niedziela, 12 czerwca 2016

Od Alexandry CD Aarona Odwaga to pierwszy krok w odkrywaniu swojej wartości

-Ależ oczywiście, lecz najpierw wolałabym udać się do swojej sypialni i zmienić odzienie na suche.-Powiedziałam lekko się uśmiechając.
-Również udam się do siebie i będę czekać na pannę na stołówce.-Stwierdził utrzymując oficjalny ton.
-Jeden kwadrans wystarczy mi.-Odparłam starając się nie zaśmiać.
-Tak, więc zniecierpliwiony będę czekał.-Powiedział, a ja poszerzyłam uśmiech i ruszyłam w stronę pokoju. Zmieniłam przemoczone ubrania i skierowałam kroki do łazienki. Rozpuściłam włosy i zaczęłam je suszyć. Po dziesięciu minutach byłam gotowa. Opatuliłam się szczelniej bluzą i poszłam na stołówkę, gdzie czekał już Aaron z dwoma kubkami gorącej czekolady. Udaliśmy się wspólnie na świetlice, gdzie nikogo nie było. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy delektować się pysznym smakiem czekolady.
-Chciałem Ci powiedzieć, że jesteś...-Ciszę przerwał szatyn, ale ja przerwałam mu kichnięciem.
-Przepraszam.-Szepnęłam, a chłopak lekko się uśmiechnął.
-Że jesteś przeziębiona.-Dokończył, a ja posłałam mu kuksańca.
-Oj tam, nic mi nie będzie. Nie z takich rzeczy się wylizywałam.-Mruknęłam biorąc kolejny łyk czekolady, który rozgrzewał mnie od środka. Aaron westchnął i przyłożył mi nadgarstek do czoła.
-Masz gorączkę.-Stwierdził i zabrał mi kubek.-Wstajesz i idziesz do łóżka.
-Nie przesadzaj.-Odparłam nadal siedząc.
-Zachowujesz się jak pięcioletnie dziecko.-Mruknął, a ja wstałam i ruszyłam w ślad za chłopakiem. Wróciliśmy do mojego pokoju, położyłam się do łóżka i dostałam z powrotem mój kubek. Szatyn zniknął gdzieś na chwilę, a potem wrócił z jakimiś tabletkami. Połknęłam je i popiłam czekoladą.
-Dzięki.-Szepnęłam i spojrzałam na chłopaka, który siedział na skraju łóżka.
-Teraz, może uda mi się dokończyć. Po tym jak mi opowiedziałaś o swoim wypadku, chciałem ci powiedzieć, że...
Aaron

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz