Postanowiłam przejść się po ośrodku i pozwiedzać pobliskie tereny. Po sprawdzeniu czy wszystko w porządku z Dark Angel'em ruszyłam w stronę lonżownika. Przechadzałam się po okolicy, aż trafiłam na tor cross'owy. Wszystko było starannie zaplanowane i zadbane, aż cieszyło oko. Stanęłam koło mojej nowej trenerki i spojrzałam na chłopaka, który właśnie pokonywał kolejne przeszkody. Po paru minutach nieznajomy podjechał do ogrodzenia i wysłuchał uwag trenerki. Odeszłam na bom wiedząc, że nie każdy lubi jak słucha się jego rozmów. Nagle w naszą stronę zaczął biec Sam. Chłopak zatrzymał się przede mną cały zdyszany.
-Alex, Angel uciekł z boksu i musiałem zamknąć stajni, żeby nie uciekł, bo nie mogliśmy go złapać.-Wysapał, a ja natychmiast ruszyłam w stronę stajni. Poprawiłam bandaże na obu dłoniach i weszłam do stajni. Wałach kłusował między boksami rżąc nerwowo. Westchnęłam biorąc uwiąz i kierując się powoli w stronę konia. Już miałam prawie zapiętą linkę, kiedy drzwi do stajni się otworzyły, a kary odskoczył i ruszył w stronę wyjścia. Pobiegłam za nim i stanęłam między chłopakiem i jego koniem, a Angel'em. Nie patrząc na latające w powietrzu kopyta złapałam wałacha za kantar i szybko zapięłam uwiąz. Wyprowadziłam konia bocznym wyjściem i ruszyłam na padok. Starałam się uspokoić Angel'a, który kłusował przy moim boku. Jakimś cudem udało mi się wypuścić wałacha na oddzielny padok. Westchnęłam głęboko i usiadłam na trawie obserwując karego.
-Było dość gorąco.-Koło mnie usiadł chłopak, który pokonywał tor cross'owy.
-Przepraszam, mogło się wam coś stać.-Szepnęłam poprawiając bandaże na dłoniach.
Aaron?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz