-Jasne... To ja pójdę jej poszukać w terenie. Jackie... Courtney... Róbcie co chcecie jak zresztą zawsze - uśmiechnęłam sie do dziewczyn i ruszyłam by osiodłač Baliosa. Szybko założyłam mu ogłowie i narzuciłam czaprak. Przypiełam go pasami.
-Dziś na oklep mój drogi - wyszeptałam i wyprowadziłam go na zewnątrz.
Konik zarżał. Ten sam chłopak... No tak. Aaron. Westchnęłam i cmoknęłam na karego. Przeszedł do kłusa. Maja oczywiście siedziała nad rzeką. Od kiedy pokazałam jej rzekę to Maja ją kocha. Uśmiechnęłam sie w duchu. Zawróciłam Baliosa i popędziłam go luźnego galopu. Balios był naprawdę szybki a ja uwielbiam jego pęd. Kiedy ujrzałam końcówkę lasu przeszłam zgrabnie w kłus. Na padoku czekały konie. Rozpoznałam w nich Nathan'a, Nike, Lord'a i tego samego konia na którym jechał Aaron dziś przed Heaven. Zsiadłam z karego i rozsiodłałam po czym wpuściłam na padok do innych koni. Niech sobie pobiega. Ujrzałam jednak właściciela konia na pastwisku... Aaron'a.
Aaron?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz